Marta ukończyła dwa kierunki na Politechnice Gdańskiej. Na studiach pierwszego stopnia studiowała energetykę, ale na drugim stopniu przeniosła się na mechanikę i budowę maszyn. Dlaczego? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi poniżej.
Czego uczyłaś się na swoim kierunku?
Dzięki temu, że energetyka była kierunkiem międzywydziałowym, mieliśmy mnóstwo przedmiotów w zakresie podstawowym. Niektóre ogólne, takie jak większość na kierunku inżynierskim: matematyka, fizyka, termodynamika, wytrzymałość materiałów, mechanika, ale też takie związane z funkcjonowaniem maszyn. Z początku irytowało mnie, że po tym kierunku wiem tak wiele, ale w niczym tak naprawdę nie jestem ekspertem. Dziś to doceniam. Dzięki temu otwierają się drzwi do wielu branż, bo ze wszystkiego mamy podstawy, reszta to już kwestia ciągłego rozwoju i doświadczenia. Zmiana kierunku studiów drugiego stopnia na mechanikę była spowodowana tym, że bardziej odpowiadała mi specjalność (maszyny cieplno-przepływowe), która była mocno powiązana z energetyką.
Jak Ci się podobało?
Z początku byłam rozczarowana. Pierwszy rok to była głównie matematyka, chemia, fizyka. Wydawało mi się to dość ogólne, chciałam szybko konkretów. Całe szczęście kolejne lata akademickie to już były konkrety – mnóstwo laboratoriów, bardziej specjalistyczne przedmioty. Nie oszukujmy się, niektóre niezbyt lubiane i typu „zakuć, zdać, zapomnieć”, ale dzięki poznaniu podstaw z tych wszystkich przedmiotów łatwiej podjąć decyzję co do specjalności, na której to dopiero pojawiają się bardziej specjalistyczne przedmioty.
Jak się sprawdzała organizacja na uczelni?
To zależy. Miałam to szczęście/nieszczęście studiowania na kierunku międzywydziałowym i miałam styczność z organizacją na trzech wydziałach: Mechanicznym, Oceanotechniki oraz Elektrycznym. Na każdym z tych wydziałów zupełnie inaczej wyglądał kontakt z dziekanatem, inaczej załatwiało się sprawy i też Wydziałowe Rady Studentów działały w trochę inny sposób 😉 Najbardziej pozytywnie wspominam Wydział Elektryczny (Elektrotechniki i Automatyki).
Jakie zajęcia najbardziej lubiłaś?
Najbardziej lubiłam laboratoria, szczególnie wyjazdowe. Przez te lata zwiedziliśmy wiele miejsc związanych z kierunkiem: elektrociepłownię, elektrownie wodne i wiatrowe. Byliśmy również między innymi w oczyszczalni ścieków, w gazowni, w Naftoporcie i… na wysypisku śmieci. Bardzo ciekawe doświadczenia. Bardzo miło też wspominam zajęcia z paliw, gdzie badaliśmy i mierzyliśmy paliwa, oleje i smary. Ciekawe też było laboratorium z automatyki, podczas którego programowaliśmy roboty Lego.
Jakie masz możliwości po studiach? Pracujesz „w zawodzie”?
Tak, pracuję w zawodzie, jako inżynier w firmie produkcyjnej. Możliwości jest wiele, od zatrudnienia w biurach i pracy bardziej projektowej, przez pracę w obrocie energią, w sprzedaży, aż po firmy produkcyjne. Ja wybrałam właśnie drogę produkcyjną ze względu na różnorodność zadań. Nie lubię stagnacji, więc siedzenie przy biurku 8 godzin pod rząd to nie byłaby moja praca marzeń. Lubię też jak mogę coś tworzyć od początku do końca – od pomysłu po gotowy produkt u klienta.
Ocena w skali od 1 do 5?
Pewnie w trakcie studiowania oceniłabym na 3.Dziś wiem, że wszystko co mi nie pasowało, również było po coś, więc na dzień dzisiejszy – 4,5 😀
Super! Czekam na kolejne wpisy 🙂