Justyna jest absolwentką filologii szwedzkiej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i obecnie studiuje… logopedię w Szwecji! Musicie przyznać, że to nietypowa historia 😀 Jej kulisy możecie poznać na Instagramie Justyny.
Jak wyglądały poszczególne lata Twoich studiów? Czego się uczyłaś?
Na studiach licencjackich studenci poznają Szwecję od podszewki na przedmiotach takich jak m.in.: krajoznawstwo, realioznawstwo, historia Szwecji. Największą liczbę godzin pokrywa praktyczna nauka szwedzkiego i lektorat z niemieckiego.* Jest też bardzo dużo przedmiotów językoznawczych (np. gramatyka opisowa, akwizycja języka, fonetyka, składnia, gramatyka historyczna) i literaturoznawstwa oraz tzw. „przedmioty opcjonalne”, które zmieniają się co roku. Po czwartym semestrze większość przedmiotów jest prowadzona w całości po szwedzku.
Na studiach magisterskich mieliśmy do wyboru dwie specjalizacje: literaturoznawstwo lub językoznawstwo. Dodatkowo pojawił się również kolejny lektorat oprócz niemieckiego – do wyboru jest niderlandzki co roku i co drugi rok naprzemiennie norweski lub duński.
* EDIT: Obecnie lektorat z niemieckiego został wycofany i studenci mogą wybrać dowolny język z oferty Jagiellońskiego Centrum Językowego, w mniejszym wymiarze godzin.
Jakie masz wrażenia ze studiów?
Studia filologiczne są bardzo rozwijające, poszerzają horyzonty i są stworzone dla ludzi, którzy uwielbiają czytać. Najlepsze w moich studiach było poczucie, że poznaje się Szwecję coraz lepiej i z różnych stron. Jeśli miałabym wskazać coś, co mogłoby się zmienić, to zmniejszenie godzin z niemieckiego i ułatwienie studentom zaliczania sesji po powrocie ze stypendium w Szwecji.
Jak się sprawdzała organizacja na uczelni?
UJ niestety nie jest mistrzem organizacji… Zdarzały się problemy w przepływie informacji. Najbardziej zawiodłam się niestety po powrocie z kilkumiesięcznego stypendium w Szwecji (które załatwiłam bez pomocy uczelni – NIE BYŁ to Erasmus), bo nie przepisano mi ocen ze szwedzkiego, co sprawiło, że w sesji zimowej miałam 13 egzaminów.
Jakie zajęcia najbardziej lubiłaś?
Zajęcia z translatoryki z dr Iwoną Kowal, historię Szwecji, zajęcia z literatury z prof. Krzysztofem Bakiem i dr hab. Piotrem Bukowskim.
Jedno sformułowanie, które stale padało na zajęciach?
Czasami można było usłyszeć na praktycznym szwedzkim: „Szwedzi to się na grzybach nie znają. Im się wydaje, że najlepsze grzyby to są kurki”. Jest to oczywiście nieprawda 😀
Jakie masz możliwości po studiach?
Sporo licealistów, wybierając studia filologiczne, ma zamiar nauczyć się języka obcego. Uważam, że to błędne podejście, bo sama filologia nie gwarantuje biegłości w języku. Nie daje też konkretnego zawodu. Podczas studiów magisterskich testowałam różne rzeczy: uczyłam w szkole językowej, tłumaczyłam w Auschwitz i Wieliczce, pracowałam w korporacji, a po studiach zajęłam się tłumaczeniem literatury. Większość moich koleżanek i kolegów po studiach pracuje w korporacjach albo biurach tłumaczeń.
Ocena Twojego kierunku w skali od 1 do 5?
4
Pytanie bonusowe: Obecnie studiujesz w Szwecji – jak porównujesz polską i szwedzką uczelnię?
Studenci na szwedzkiej uczelni mają dużo bardziej personalny kontakt z wykładowcami. Równocześnie mamy zwykle tylko jeden przedmiot i po jego zakończeniu od razu piszemy egzamin. To znaczy, że nie ma sesji pod koniec semestru. Przysługuje nam też prawo do godzinnej przerwy obiadowej, na uczelni są mikrofalówki. A poza tym nie musimy się przemieszczać z jednego kampusu na inny w ciągu dnia.