Obiad w słoiku
Menu
  • Strona główna
  • O blogu
  • Kierunki studiów
  • Studia a praca
  • Inspiracje
    • Organizacja
    • Polecam z czystym sercem
    • Recenzje
    • Nie ma mnie, bo myślę
  • Kontakt
Menu

Mediaworking

Posted on 29 lipca 202029 lipca 2020 by Magdalena

Dzisiaj zajrzymy na uczelnię prywatną, a konkretniej do Collegium Da Vinci w Poznaniu. Klaudia właśnie ukończyła tam czwarty semestr na kierunku mediaworking. Jej studencki dzień powszedni możecie śledzić na Instagramie 😉


Czego uczysz się na swoim kierunku? Jak wyglądają poszczególne lata nauki?

Mediaworking, zwany też marketingiem internetowym, to szeroko pojęty marketing, reklama, nowe media, PR czy dziennikarstwo, a nawet w jakimś stopniu grafika. Poszczególne lata oczywiście różnią się od siebie, ale wszystko się ze sobą łączy. Pierwszy rok był dla mnie najtrudniejszy pod względem ilości zajęć, ale generalnie wszystkie z nich wprowadzały nas w świat marketingu. Na drugim roku pogłębialiśmy wcześniej poznane zagadnienia, ale mieliśmy też zupełnie nowe zajęcia – tak że nie stoimy ani trochę w miejscu i ciągle dowiadujemy się nowych rzeczy. Wracając do pierwszego roku, był on wyzwaniem ze względu na cztery dni zajęć w tygodniu, często od rana do wieczora, gdzie na naszej uczelni normalnie występuje tryb 3+2, czyli trzy dni zajęć i dwa dni wolne. Na drugim roku rzadko się to już zdarzało i oprócz sporadycznych przypadków mieliśmy zajęcia tylko przez trzy dni w tygodniu.

Mój kierunek dał mi możliwość nauki podstaw w takich programach jak Photoshop czy Premiere Pro. Na drugim roku mieliśmy także styczność z Audacity ze względu na warsztaty radiowe. Jeśli chodzi o inne zajęcia, to dużo pracujemy nad plikami tekstowymi czy prezentacjami. Tutaj mamy dowolność, bo możemy je przygotować w programach Microsoft, Google czy Canvie – od nas zależy, co wybierzemy. Na zajęciach pracujemy indywidualnie lub grupowo. Tak samo jest z zaliczeniami – możemy wykonywać je sami lub w grupach i jest to zależne od zajęć, od wytycznych wykładowcy czy od naszego dogadania się z nim. Grupy liczą zazwyczaj maksymalnie sześć osób.

W trakcie trzech lat nauki musimy odbyć praktyki zawodowe – i to dosyć sporo, bo aż 360 godzin, a dodatkowym problemem jest to, że nie tak łatwo je znaleźć. Ja ich jeszcze zrobionych nie mam i niestety powoduje to u mnie niemały stres, że nie dam rady spełnić wszystkich wytycznych, których z tego co słyszałam jest całkiem sporo.

Na mojej uczelni nie ma takiej typowej sesji, chociaż jest ona zaznaczona w kalendarzu roku akademickiego. Można powiedzieć, że mamy sesję ciągłą, więc zaliczenie jest najczęściej wtedy, kiedy kończą się zajęcia. To duży plus, bo wtedy egzaminy, projekty i zaliczenia tak mocno się na siebie nie nakładają. Zdarza się to czasami, ale to już głównie zależy właśnie od daty ostatnich zajęć.

Jak Ci się podoba?

Mój kierunek wybrałam trochę z tego powodu, że jestem absolwentką technikum organizacji reklamy. Na początku miałam wrażenie, że będzie sporo takich zagadnień, które już znam i że po prostu będę się nudzić, i nie wyniosę z tych studiów za wiele nowych rzeczy. Szczerze przyznam, że chociaż bywa różnie, to kierunek mi się podoba. Wiadomo, zawsze mogłoby być lepiej, ale na pewno zaletą jest to, że to dość innowacyjne studia. Plusem, na który zwraca uwagę dużo osób, jest większa ilość zajęć praktycznych i warsztatowych niż wykładów. W całym roku tych ostatnich jest zaledwie kilka, a cała reszta to ćwiczenia czy warsztaty mające praktyczny charakter. Dzięki tym zajęciom można naprawdę wiele wynieść, bo prowadzą je dla nas tak zwani wykładowcy-praktycy. Najczęściej są to osoby z branży, które są w stanie przekazać nam więcej takich praktycznych, wartościowych informacji, a nie tylko suchą teorię. Podoba mi się również możliwość wyboru dodatkowych modułów. Mamy pulę konkretnych zajęć i możemy się zdecydować na te, które nas najbardziej swoim opisem zainteresowały. Jedynie trzeba się pospieszyć, ponieważ w danym dniu i o danej godzinie ruszają zapisy dla kilku kierunków. Podobnie wyglądają zapisy do promotorów: miejsca też rozchodzą się jak świeże bułeczki, szczególnie do tych – że tak to ujmę – najbardziej chodliwych.

Niestety oprócz plusów kierunek ma też swoje minusy. Zdaję sobie sprawę, że tylko my potrafimy mieć komplikacje, bo znajomi z innych kierunków są bardziej zadowoleni. Ale w ostatnim czasie nasze problemy zostały zauważone i okazało się, że czasami nawet nie zdawano sobie sprawy z ich istnienia – osoby wyżej nie myślały, że my studenci możemy czuć się pozostawieni sami sobie. Niestety mimo tego dość dużym minusem jest dla mnie na pewno to, że zdarzają się sytuacje, kiedy zajęcia znikają z planu i nie są odrabiane, pojawiają się w innym terminie albo dowiadujemy się o nich z opóźnieniem. O ile w systemie nauki zdalnej takie sytuacje są bardziej do zniesienia, to jednak kiedy trzeba było przyjechać na uczelnię i nagle okazywało się, że zajęć nie ma, było to bardzo słabe. Szczególnie jeśli były to zajęcia o 8 rano.  

Jak się sprawdza organizacja na uczelni?

Przyznam szczerze, że jeśli chodzi o kontakt z koordynatorem czy opiekunem kierunku jest naprawdę dobrze, czego sama doświadczyłam, kiedy podjęłam decyzję o przeniesieniu z jednej grupy zajęciowej do innej. Tak naprawdę dostałam gotowy plik, który musiałam wypełnić. Nie musiałam go nigdzie zanosić, tylko wystarczyło, że podpisany skan wysłałam do koordynatora, a moje podanie o przeniesienie poszło wyżej, gdzie bardzo szybko zostało rozpatrzone. Tak że przez te już dwa lata mojej edukacji na tej uczelni nigdy nie byłam w dziekanacie.

Jakie zajęcia najbardziej lubisz?

Obecnie nie wiem czy mam takie, ale na pierwszym roku naprawdę podobał mi się cały moduł z realizacji projektów audiowizualnych, gdzie nauczyłam się tworzyć w Photoshopie plakat reklamowy koncertu, bilet itp., na innych zajęciach mieliśmy obróbkę zdjęć, a nawet uczyliśmy się montażu krótkiego filmu w Adobe Premiere Pro. Te zajęcia chociaż trochę zaspokoiły moją artystyczną duszę.

Chociaż nie miałam teraz zajęć, które bym najbardziej lubiła, to mogę powiedzieć, że spodobał mi się przedmiot pozyskiwanie informacji naukowej. Musieliśmy na zaliczenie stworzyć temat i cel pracy dyplomowej, no i do tego bibliografię. Było to fajne doświadczenie przed ostatnim rokiem studiów.

Jedno wyrażenie, które stale pada na zajęciach?

W poprzednich semestrach nie kojarzę, aby jakieś było, może po prostu go nie pamiętam. W obecnej sytuacji na pewno czestymi pytaniami były: „Czy mnie słychać?” lub „Czy mnie widać?” 😉

Jakie masz możliwości po studiach? Widzisz siebie w pracy „w zawodzie”?

Po studiach mogę pracować w agencjach marketingowych, w różnych firmach w dziale marketingu, mogę zostać dziennikarzem internetowym, a po rozwinięciu innych kompetencji nawet grafikiem, fotografem, pracować przy różnego rodzaju produkcjach, czy związać się z branżą modową. Czy widzę siebie „w zawodzie”? Myślę, że tak. Co prawda w technikum nie widziałam się w nim, ale teraz kiedy jestem na studiach chyba bardziej się przekonałam, szczególnie, jeśli w przyszłości rozwinę inne kompetencje.

Ocena w skali od 1 do 5?

Hmm… Dałabym takie 3,5, a może nawet dobre 4.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Miło mi Cię poznać!

Cześć! Mam na imię Madzia, jestem
absolwentką lingwistyki stosowanej na UAM w Poznaniu, obecnie studiuję medioznawstwo na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie i… wkurza mnie to, jak wiele osób jest niezadowolonych ze swoich studiów.

Dlatego stworzyłam miejsce, gdzie wypowiadają się osoby studiujące przeróżne kierunki lub takie, które ten okres w życiu mają już za sobą. Dzielą się swoimi wrażeniami, opowiadają o studiach, których może nigdy nie braliście pod uwagę, dają wartościowe wskazówki. Jednym słowem – inspirują.

A ja nie tylko zadaję pytania, ale też od czasu do czasu podpowiadam coś od siebie. Nawet jeśli jest to po prostu pomysł na studencki obiad w słoiku.

Ostatnie wpisy

  • Mikrobiologia
  • Politologia
  • Gdzie uczyć się niemieckiego w social mediach?
  • Z Łodzi do Sztokholmu
  • Fizjoterapia

Instagram

obiadwsloiku

👩🏼‍🎓Studentka medioznawstwa w Berlinie
💡Szukasz pomysłu na siebie? Na moim blogu znajdziesz wywiady ze studentami i absolwentami różnych kierunków ⬇️

Magdalena | Blog o studiach
Dokładnie dwa lata temu zaczynałam pierwszy seme Dokładnie dwa lata temu zaczynałam pierwszy semestr na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie 😱
Co zaskoczyło mnie na uczelni najbardziej?

⏳ Baaardzo luźny stosunek do tzw. Regelstudienzeit, czyli przewidzianego czasu trwania studiów. Magisterka to niby 4 semestry, ale nikt nie zadaje pytań, gdy studiujesz przynajmniej 5 czy 6 semestrów. Wręcz przeciwnie – ludzie raczej są zdziwieni, gdy obwieszczam im, że już powoli kończę studia.

🍺 Picie piwa z wykładowcami na spotkaniu organizacyjnym. Serio! Po wyjaśnieniu nam mniej więcej co i jak na początku semestru, zaproszono nas na koniec sali, gdzie czekały piwa, mate i jakieś przekąski. To tak w ramach integracji 😄

📚 Biblioteka czynna do północy i to nie tylko w czasie sesji, lecz przez cały semestr. „Bib” jest ogólnie popularnym miejscem nauki z kanapami, kawiarnią i salami do pracy w grupach. Mam wrażenie, że dużo popularniejszym niż w Polsce.

🥗 Całkowicie wegańska stołówka! Nie ukrywam, że tym uczelnia ujęła mnie najbardziej, szczególnie jak zobaczyłam w menu tofu, mleko kokosowe i inne bardziej wyszukane składniki 😅 Jedzenie bywa raz lepsze, raz gorsze, ale zawsze bardzo tanie – główne danie kosztuje około 2 euro.

Jestem ciekawa, co Was z tej krótkiej listy najmocniej zdziwiło? A może macie własne historie z niespodziankami na uczelni? 😀
. . .
#studia #studentka #studiawniemczech #tuberlin #niemcy #uniwersytet #polishstudygram #studygrampl #emigracja #studiamagisterskie #stołówka #biblioteka #piwo #blogstudencki #medioznawstwo #lingwistyka #studiawberlinie #studentinberlin #niespodzianka #uczelnia
Tak wygląda szczęście, gdy tradycyjna góralska Tak wygląda szczęście, gdy tradycyjna góralska karczma w Zakopanem wprowadza wegańskie opcje do menu! 🌱💛

Wiadomo nie od dziś, że w turystycznych lub mniejszych miejscowościach trudniej o roślinny posiłek. Dlatego tak bardzo doceniam, że w Zakopanem się to powoli zmienia 🤗

Jeśli poszukujecie wegańskiego albo wegetariańskiego jedzonka w trakcie następnego pobytu w górach, oto krótka lista, gdzie zamówicie coś ciekawszego niż tylko zestaw surówek i frytki:

🌱 @bakowozohylina z nowym menu ze zdjęcia
🌱 @lasjpz, czyli pierwsza całkowicie roślinna kuchnia w Zakopanem (a do tego taka pyszna, że hej!)
🌱 @lesniczowka_resto_bar tuż przy wejściu na szlak w Kuźnicach!
🌱 @strh_bistro_cafe z fajnym widokiem za oknem
🌱 Bar Górski, w którym zje się chociażby tani jak barszcz wegański rosół
🌱 Dobra Kasza Nasza jeśli zależy Wam na zjedzeniu czegoś na Krupówkach 😉
🌱 Oraz wszelakie bary mleczne – wiadomo, że coś się w nich znajdzie

A może znacie jeszcze inne miejsca, w których w Zakopanem można zjeść roślinnie? ✨
. . .
#roslinniejemy #zakopane #wegezakopane #weganskiobiad #roslinnejedzenie #kuchniaroslinna #veganzakopane #vegan #vegetarian #tatry #tatramontains #weganskiemenu #zakolove #jemroślinnie @roslinniejemy
Moje pierwsze kroki w Berlinie wiodły na uczelnię, ponieważ życie bez biletu semestralnego jest smutne i drogie (bilet tygodniowy kosztuje 36 €, bilet semestralny za 193,80 € jest wliczony w tzw. Semesterbeitrag). 

Podekscytowana nowym uniwersytetem, odszukałam tutejszy odpowiednik dziekanatu o dumnej nazwie Campus Centre i ku mojemu zaskoczeniu musiałam pobrać bilecik (Wartekarte), niczym w jakimś urzędzie 👀 Okazało się oczywiście, że legitymację, która z jednej strony ma też nadrukowany bilet na komunikację, mogę odebrać dopiero później, co było już swojego rodzaju preludium czekającej mnie tutaj uczelnianej biurokracji 🙈

Oprócz tego w ramach wycieczki pojechałam na... Alexanderplatz, bo znałam jego nazwę i myślałam, że to jakieś świetne miejsce 😂 Serio, nigdy nie wpadajcie na ten pomysł, bo akurat Alex (aka betonowa dżungla) to jeden z ostatnich punktów, które poleciałabym odwiedzić w Berlinie pierwszego dnia 🙅‍♀️

Dlatego album moich zdjęć z niemieckiej stolicy zaczyna się od ekoproduktów z drogerii dm, bo to one zrobiły na mnie większe wrażenie niż rozczarowująca okolica sklepu 😅

No i cóż, tak to właśnie było na samym początku – starałam się być szczera 😄
. . .
#studiawniemczech #studentka #uczelnia #blogstudencki #berlin #studiamagisterskie #polacywniemczech #obiadwsloiku #polishstudygram #studygrampolska #pierwszydzien #tuberlin #studiazagranica #trudnepoczatki #studygrampl #szczerze
Load More... Follow on Instagram
© 2022 Obiad w słoiku | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme