Obiad w słoiku
Menu
  • Strona główna
  • O blogu
  • Kierunki studiów
  • Studia a praca
  • Inspiracje
    • Organizacja
    • Polecam z czystym sercem
    • Recenzje
    • Nie ma mnie, bo myślę
  • Kontakt
Menu

Rachunek sumienia, czyli „21 polskich grzechów głównych” Piotra Stankiewicza

Posted on 13 czerwca 202013 czerwca 2020 by Magdalena

Do audiobooków przekonałam się dopiero w zeszłym roku, więc kiedy Empik umożliwił wypróbowanie ich aplikacji do słuchania i czytania książek, szybko ją ściągnęłam, a jednym z tytułów, na które się od razu zdecydowałam, było „21 polskich grzechów głównych” Piotra Stankiewicza (czyta Marcin Popczyński). Zapraszam na krótką recenzję.

Tytuł książki już wiele mówi sam za siebie i szybko podsuwa nam narrację, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni: Polska to ten najbardziej specyficzny ze wszystkich krajów, rządzący się własnymi prawami, na który każda Polka i każdy Polak ma prawo narzekać zawsze i wszędzie. Początkowo autor w szczegółowych opisach kolejnych polskich grzechów głównych zdaje się utwierdzać nas w tym przekonaniu, bo liczne przykłady, które podaje, nierzadko sprawiają, że kręcimy głową z niedowierzaniem i mówimy sobie pod nosem: „No tak, to Polska właśnie!”. Ale Stankiewicz ma nam wiele więcej do zaoferowania, zwracając chociażby uwagę na – jak go nazywa – autorasizm, czyli właśnie niechęć do wszystkiego, co tak często określamy mianem januszowania czy cebulactwa i czego wstydzimy się „na Zachodzie”.

Ale nie, nie, ta książka nie umniejsza w żadnym wypadku problemów, które sprawiają, że wciąż się zastanawiamy, dlaczego coś u nas jakby nie działa. Wręcz przeciwnie, często nam je uświadamia, nazywa je, systematyzuje i jest swego rodzaju rachunkiem sumienia, który chyba wszyscy powinniśmy wykonać.

Myślę, że jeśli sięgniecie po tę lekturę, podobnie jak ja, nie będziecie się zgadzać ze wszystkim, co opisuje autor. Może zarzucicie mu nawet w niektórych miejscach, że się zwyczajnie czepia. „21 polskich grzechów głównych” miejscami żenuje, innymi śmieszy, ale przede wszystkim skłania do własnej autorefleksji i krytycznego spojrzenia na nasze dotychczasowe poglądy, co ostatecznie zawsze wychodzi na plus.

Bonusowo moje trzy ulubione cytaty z książki:

Zasada jest prosta: im bardziej nam coś na Zachodzie imponuje, tym chętniej się z tym porównujemy, bo tak najłatwiej jest sobie udowodnić, że Polska jest szara i beznadziejna.

W Polsce bardzo trudno jest zmienić cokolwiek (…). Choćbyśmy więc znaleźli najzłotszego i najbardziej bezinteresownego człowieka, choćbyśmy go sklonowali w tysiącu kopii i choćby zjadł on tysiąc pigułek „Plus sto do uczciwości”, i choćbyśmy go potem rozsadzili po wszystkich polskich urzędach, to i tak zaraz po ich objęciu utuczy się on decyzyjnym bezwładem (…). Uznamy wtedy, żeśmy się pomylili i że ta osoba wcale nie była dobrym wyborem. Zasmucimy się, że Polacy są jeszcze gorsi niż przypuszczaliśmy, po czym zaczniemy marzyć i szukać kolejnej właściwej osoby (…).

Narodowy esencjalizm, to przekonanie, że nasze zachowanie jest przede wszystkim polskie, a nie po prostu ludzkie. Innymi słowy jest to pogląd, że życie w Polsce jest ukształtowane przede wszystkim przez specyficzne cechy Polek i Polaków, a nie przez mechanizmy uniwersalne. Przykładem narodowego esencjalizmu jest choćby ta książka, która wady typowo ludzkie przedstawia jako wady typowo polskie.

Udało mi się Was zachęcić do „21 polskich grzechów głównych”? A może już znacie tę pozycję? Czekam na Wasze opinie w komentarzach 🙂

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Miło mi Cię poznać!

Cześć! Mam na imię Madzia, jestem
absolwentką lingwistyki stosowanej na UAM w Poznaniu, obecnie studiuję medioznawstwo na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie i… wkurza mnie to, jak wiele osób jest niezadowolonych ze swoich studiów.

Dlatego stworzyłam miejsce, gdzie wypowiadają się osoby studiujące przeróżne kierunki lub takie, które ten okres w życiu mają już za sobą. Dzielą się swoimi wrażeniami, opowiadają o studiach, których może nigdy nie braliście pod uwagę, dają wartościowe wskazówki. Jednym słowem – inspirują.

A ja nie tylko zadaję pytania, ale też od czasu do czasu podpowiadam coś od siebie. Nawet jeśli jest to po prostu pomysł na studencki obiad w słoiku.

Ostatnie wpisy

  • Mikrobiologia
  • Politologia
  • Gdzie uczyć się niemieckiego w social mediach?
  • Z Łodzi do Sztokholmu
  • Fizjoterapia

Instagram

obiadwsloiku

👩🏼‍🎓Studentka medioznawstwa w Berlinie
💡Szukasz pomysłu na siebie? Na moim blogu znajdziesz wywiady ze studentami i absolwentami różnych kierunków ⬇️

Magdalena | Blog o studiach
Dokładnie dwa lata temu zaczynałam pierwszy seme Dokładnie dwa lata temu zaczynałam pierwszy semestr na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie 😱
Co zaskoczyło mnie na uczelni najbardziej?

⏳ Baaardzo luźny stosunek do tzw. Regelstudienzeit, czyli przewidzianego czasu trwania studiów. Magisterka to niby 4 semestry, ale nikt nie zadaje pytań, gdy studiujesz przynajmniej 5 czy 6 semestrów. Wręcz przeciwnie – ludzie raczej są zdziwieni, gdy obwieszczam im, że już powoli kończę studia.

🍺 Picie piwa z wykładowcami na spotkaniu organizacyjnym. Serio! Po wyjaśnieniu nam mniej więcej co i jak na początku semestru, zaproszono nas na koniec sali, gdzie czekały piwa, mate i jakieś przekąski. To tak w ramach integracji 😄

📚 Biblioteka czynna do północy i to nie tylko w czasie sesji, lecz przez cały semestr. „Bib” jest ogólnie popularnym miejscem nauki z kanapami, kawiarnią i salami do pracy w grupach. Mam wrażenie, że dużo popularniejszym niż w Polsce.

🥗 Całkowicie wegańska stołówka! Nie ukrywam, że tym uczelnia ujęła mnie najbardziej, szczególnie jak zobaczyłam w menu tofu, mleko kokosowe i inne bardziej wyszukane składniki 😅 Jedzenie bywa raz lepsze, raz gorsze, ale zawsze bardzo tanie – główne danie kosztuje około 2 euro.

Jestem ciekawa, co Was z tej krótkiej listy najmocniej zdziwiło? A może macie własne historie z niespodziankami na uczelni? 😀
. . .
#studia #studentka #studiawniemczech #tuberlin #niemcy #uniwersytet #polishstudygram #studygrampl #emigracja #studiamagisterskie #stołówka #biblioteka #piwo #blogstudencki #medioznawstwo #lingwistyka #studiawberlinie #studentinberlin #niespodzianka #uczelnia
Tak wygląda szczęście, gdy tradycyjna góralska Tak wygląda szczęście, gdy tradycyjna góralska karczma w Zakopanem wprowadza wegańskie opcje do menu! 🌱💛

Wiadomo nie od dziś, że w turystycznych lub mniejszych miejscowościach trudniej o roślinny posiłek. Dlatego tak bardzo doceniam, że w Zakopanem się to powoli zmienia 🤗

Jeśli poszukujecie wegańskiego albo wegetariańskiego jedzonka w trakcie następnego pobytu w górach, oto krótka lista, gdzie zamówicie coś ciekawszego niż tylko zestaw surówek i frytki:

🌱 @bakowozohylina z nowym menu ze zdjęcia
🌱 @lasjpz, czyli pierwsza całkowicie roślinna kuchnia w Zakopanem (a do tego taka pyszna, że hej!)
🌱 @lesniczowka_resto_bar tuż przy wejściu na szlak w Kuźnicach!
🌱 @strh_bistro_cafe z fajnym widokiem za oknem
🌱 Bar Górski, w którym zje się chociażby tani jak barszcz wegański rosół
🌱 Dobra Kasza Nasza jeśli zależy Wam na zjedzeniu czegoś na Krupówkach 😉
🌱 Oraz wszelakie bary mleczne – wiadomo, że coś się w nich znajdzie

A może znacie jeszcze inne miejsca, w których w Zakopanem można zjeść roślinnie? ✨
. . .
#roslinniejemy #zakopane #wegezakopane #weganskiobiad #roslinnejedzenie #kuchniaroslinna #veganzakopane #vegan #vegetarian #tatry #tatramontains #weganskiemenu #zakolove #jemroślinnie @roslinniejemy
Moje pierwsze kroki w Berlinie wiodły na uczelnię, ponieważ życie bez biletu semestralnego jest smutne i drogie (bilet tygodniowy kosztuje 36 €, bilet semestralny za 193,80 € jest wliczony w tzw. Semesterbeitrag). 

Podekscytowana nowym uniwersytetem, odszukałam tutejszy odpowiednik dziekanatu o dumnej nazwie Campus Centre i ku mojemu zaskoczeniu musiałam pobrać bilecik (Wartekarte), niczym w jakimś urzędzie 👀 Okazało się oczywiście, że legitymację, która z jednej strony ma też nadrukowany bilet na komunikację, mogę odebrać dopiero później, co było już swojego rodzaju preludium czekającej mnie tutaj uczelnianej biurokracji 🙈

Oprócz tego w ramach wycieczki pojechałam na... Alexanderplatz, bo znałam jego nazwę i myślałam, że to jakieś świetne miejsce 😂 Serio, nigdy nie wpadajcie na ten pomysł, bo akurat Alex (aka betonowa dżungla) to jeden z ostatnich punktów, które poleciałabym odwiedzić w Berlinie pierwszego dnia 🙅‍♀️

Dlatego album moich zdjęć z niemieckiej stolicy zaczyna się od ekoproduktów z drogerii dm, bo to one zrobiły na mnie większe wrażenie niż rozczarowująca okolica sklepu 😅

No i cóż, tak to właśnie było na samym początku – starałam się być szczera 😄
. . .
#studiawniemczech #studentka #uczelnia #blogstudencki #berlin #studiamagisterskie #polacywniemczech #obiadwsloiku #polishstudygram #studygrampolska #pierwszydzien #tuberlin #studiazagranica #trudnepoczatki #studygrampl #szczerze
Load More... Follow on Instagram
© 2022 Obiad w słoiku | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme