Kamila jest studentką siódmego (czyli już ostatniego!) semestru technologii chemicznej na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie, więc ten kierunek zna już od podszewki, co udowadnia na swoim profilu na Instagramie @zielen_paryska.
Czego uczysz się na swoim kierunku? Jak wyglądają poszczególne lata nauki?
Technologia chemiczna jest dość specyficznym kierunkiem, bo łączy w sobie typowe przedmioty inżynierskie jak grafika inżynierska, matematyka i fizyka, z przedmiotami technicznymi takimi jak maszynoznawstwo czy projektowanie i modelowanie procesów oraz przedmiotami chemicznymi. Nie skłamałabym mówiąc, że uczę się wszystkiego, bo technolog chemiczny powinien być rozeznany w każdym temacie, który składa się na prowadzenie procesu technologicznego, czyli między innymi powinien wiedzieć jak wykonuje się analizy laboratoryjne albo jak pracują poszczególne aparaty na linii produkcyjnej.
Oczywiście zanim dojdziemy do omawiania procesów technologicznych, skali przemysłowej i innych wielkich rzeczy, musimy przejść przez podstawy. Właśnie na nich opierają się pierwsze trzy semestry. Mamy wtedy fizykę, matematykę, grafikę inżynierską oraz wszystkie możliwe rodzaje chemii – chemię nieorganiczną, ogólną, analityczną, organiczną i zmorę większości studentów, czyli chemię fizyczną. Do tego kilka przedmiotów o pomiarach, zarządzaniu produkcją i jakością oraz pierwsze podstawy technologii. Już na pierwszym roku pojawiają się laboratoria, które trwają około trzech godzin i zależnie od bloku zajęć wyglądają one różnie. Na chemii nieorganicznej wykrywamy kationy, aniony i analizujemy sole, podczas gdy na chemii analitycznej robimy różne analizy miareczkowe. Chemia organiczna to głównie syntezy prostych związków organicznych takich jak kwas benzoesowy czy destylacje, a chemia fizyczna… cóż, to chemia fizyczna, więc zajmujemy się ciepłem, światłem czy prądem elektrycznym w ujęciu chemii i badamy różne zależności.
I w tym miejscu chciałabym rozwiać pierwszy mit – po matematyce podstawowej da się radę na studiach. Oczywiście, zależnie od polotu studenta wymaga to mniej lub więcej wysiłku, ale przy dobrej organizacji pracy spokojnie można zdać matematykę i jeszcze mieć czas na życie towarzyskie.
W kolejnych trzech semestrach, bazując na podstawach chemii, przenosimy się na wyższy poziom. Poznajemy najważniejsze procesy technologiczne takie jak produkcja fenolu, synteza amoniaku czy synteza PET-u. Ponadto sami prowadzimy procesy w powiększonej skali laboratoryjnej*. Poza tym poznajemy podstawy inżynierii chemicznej, które pozwalają nam liczyć przepływy czy wymianę masy, a także dobrać odpowiednią aparaturę do procesu już zakładając warunki prawdziwego procesu technologicznego. Wreszcie poznajemy prawa rządzące analizą techniczną czy modelowaniem procesu – na trzecim semestrze musieliśmy zaprojektować zbiornik ciśnieniowy zachowujący wszystkie normy, a na szóstym semestrze wymodelować proces technologiczny zakładając wszelkie możliwe scenariusze zaburzeń, potrzebną aparaturę i sam przebieg procesu. Tutaj też w końcu uczymy się rozumieć schematy technologiczne i umiemy opowiedzieć, na czym polega dany proces. Poza tym, gdy już siedzimy w laboratorium, to przez cały dzień – średnio laboratoria od czwartego semestru trwają po 6 godzin z uwagi na skomplikowanie i czas trwania poszczególnych procesów, którymi się zajmujemy. Najdłuższe laboratoria czekają nas na 6 semestrze – w ramach laboratorium specjalnościowego mamy do zrobienia 17 godzin laborków tygodniowo, bo tyle mniej więcej zajmuje jedno ćwiczenie, co daje nam dwa pełne dni w laboratorium.
Praca inżynierska wygląda inaczej u każdego studenta, więc nie będę się na jej temat wypowiadać, ale poza pracownia dyplomową i seminarium dyplomowym, mamy dwie godziny wykładu z przedmiotu (teoretycznie) do wyboru.
Poza tym w trzecim, czwartym i piątym semestrze odbywamy lektorat językowy – z angielskiego lub niemieckiego, który w piątym semestrze kończy się egzaminem pisemno-ustnym na poziomie B2.
Po szóstym semestrze w wakacje mamy obowiązek odbycia 180 godzin praktyk zawodowych. Preferowana jest firma chemiczna z działem technologicznych, gdzie możemy zagłębić się w pracę technologa, ale sporo osób idzie do laboratoriów i zaliczają praktykę bez problemu.
Jak Ci się podoba?
Lubię się nazywać nadpobudliwą studentką i technologia chemiczna była moim pierwszym wyborem, o którym marzyłam od drugiej klasy gimnazjum. Więc chyba Cię nie zaskoczę, gdy powiem, że podoba mi się bardzo. Wiedziałam, na czym polega praca technologa, z czym ona się wiąże, szczególnie gdy mówimy o przemyśle wielkotonażowym i na studiach uczę się w większości rzeczy przydatnych, co odczuwam teraz na praktykach zawodowych.
Poza tym uczelnia daje mi różne ciekawe możliwości jak zrobienie własnego indywidualnego projektu badawczego albo uczestnictwo w różnych organizacjach studenckich. Daję okejkę 😀
Jak się sprawdza organizacja na uczelni?
I tu muszę pochwalić ZUT – uczelnia jest dość zorganizowana. Gdy są zmiany planów, to wiemy o nich z odpowiednim wyprzedzeniem. Systemy informatyczne działają zawsze na najwyższym poziomie (co ciekawe, systemy z których korzystamy zostały opracowane przez Wydział Informatyki i regularnie są udoskonalane, także przez studentów). Szczególny test platformy uczelniane przeszły podczas nauczania zdalnego w semestrze letnim i przynajmniej z mojej perspektywy, uczelnia poradziła sobie świetnie.
Poza tym, chyba nie muszę wspominać, że spora część wykładowców (szczególnie z części technologicznej) jest bardzo otwarta na studenta. Nigdy nie mieliśmy problemu, aby sobie coś dostosować pod nas. No i przemiłe panie w dziekanacie czy księgowości, które zawsze pomogą.
Jakie zajęcia najbardziej lubisz?
Trudno powiedzieć, ale najbardziej ciekawią mnie typowe przedmioty technologiczne i przydatne w pracy technologa. Z tego powodu chyba najbardziej uwielbiałam analizę chemiczną i techniczną, projekt technologiczny, podstawy technologii chemicznej, gdzie uczyliśmy się o różnych własnościach, a także zarządzanie jakością i technologie chemiczną, na których poznawaliśmy procesy przemysłu syntezy chemicznej, ze szczególnym uwzględnieniem części technologii chemicznej nieorganicznej.
Jedno wyrażenie, które stale pada na zajęciach?
„BHP? Nie kojarzę” – oczywiście w żartach między studentami podczas zajęć laboratoryjnych.
A tak poza tym często pojawiało się zdanie „To tego nie mieliście?”, szczególnie gdy omawiane były zagadnienia bazujące na materiałoznawstwie czy podstawach katalizy, których nie mieliśmy. A szkoda.
Jakie masz możliwości po studiach? Widzisz siebie w pracy „w zawodzie”?
Możliwości jest sporo, bo możemy złapać pracę w laboratorium lub biurze projektowym, a także w różnorakich zakładach przemysłowych. Te dwa pierwsze miejsca nie są jednak do końca zgodne ze specyfiką kierunku. Osobiście uważam, że jeśli ktoś chce pracować w laboratorium to lepszym wyborem jest chemia, a do pracy w biurze projektowym (zakładając aparaturę chemiczną i instalacje) bardziej przyda się inżynieria chemiczna i procesowa.
Jeśli chodzi o pracę w przemyśle to mogę zrobić o tym cały wykład, bo narosło wiele mitów. Między innymi taki, że kobiety nie nadają się do pracy na stanowisku technologa. A wiesz co jest najlepsze? 70% kierunku stanowią właśnie kobiety. Część absolwentek wybiera pracę w laboratorium (znowu pytanie, czemu nie poszły na chemię?), ale część z powodzeniem pracuje w przemyśle.
A co do przemysłu – praca technologa nie ogranicza się tylko do przemysłu typowo chemicznego, wielkotonażowego. Po studiach możemy pracować w rafineriach, hutach metali, kopalniach, a także w zakładach produkujących np. farby, kosmetyki czy leki, które zaliczają się do przemysłu niskotonażowego.Sama pisałam o perspektywach pracy na swoim profilu na Instagramie.
Czy widzę siebie w pracy w zawodzie? Oczywiście, że tak. Mimo, że bycie technologiem to często praca w męskim środowisku, to jest to dziedzina, która niesamowicie mnie kręci. Uwielbiam moment opracowywania procesu, od prób laboratoryjnych do powiększonej skali, potem kontrole procesu, rozwiązywanie problemów, które wystąpią w trakcie produkcji, a także siedzenie nad dokumentami i analizowanie norm prawnych. Bo taka jest praca technologa, musi on być jednocześnie inżynierem, laborantem, liderem, a czasem grafikiem, prawnikiem i pisarzem.
Ocena w skali od 1 do 5?
4,5. Jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. Super, że budynki wydziału są w odległości pięciominutowego spaceru i że wykładowcy starają się przekazywać wiedzę najlepiej jak potrafią. Ale jest delikatny minus w postaci wyboru specjalności na studiach pierwszego stopnia. Ze względu na małą liczbę osób na kierunku zwykle jest otwierana tylko jedna specjalność i jeśli ktoś wybrał inną, to musi się nakombinować, żeby chociaż pracę inżynierską pisać z obszaru, który go interesuje (sama jestem takim studentem). I mimo wszystko, nadal wydział i uczelnia zasługują na 4,5. Plus warto pamiętać, że Szczecin jest jednym z najbardziej zielonych miast w Polsce, z dobrym połączeniem chociażby do Berlina 😉